Raport z lipca

Trochę odpuściłem aktualizowanie bloga w sezonie ogórkowym – i tak już raczej pozostanie do końca wakacji. Tym bardziej że wkrótce urlop. Zawsze to jakaś odskocznia. Być może w drugiej połowie sierpnia coś więcej się tutaj zadzieje.

Tymczasem sprawy wydawnicze idą do przodu. Po cichu, acz konsekwentnie. Mamy już wszystkie cztery projekty okładek dla przewidywanego cyklu espeerowskiego – i to na bardzo zaawansowanym etapie. Pomysły ewoluowały dość radykalnie. Właściwie jest też logotyp wydawnictwa. Pierwszą premierę planujemy na wrzesień. Wstępnie – 14 września. Jak dobrze pójdzie, dokładnie tego dnia ukaże się odświeżona, poprawiona i lekko uzupełniona wersja powieści SPR. Drugie wydanie tytułu z 2003 roku. Tekst już po redakcjach, złożony, w zasadzie czeka na ostateczne „klepnięcie” i wysyłkę do drukarni. Zdecydowałem się na skrzydełka – okładki poszczególnych tomów będą wprawdzie miękkie, lecz w wersji ze skrzydełkami. Najbliżsi współpracownicy przekonali mnie, że warto. Pokusiłem się o specjalne notki odautorskie na owe skrzydełka (na razie na pierwsze 3 tomy). Powinno ładnie zagrać.

Drugi tom, z praktyką dowódczą w tle, jest na etapie redakcji. Początkowo zamierzałem urządzić premierę podwójną, lecz tekst wymagał wielu poprawek, w tym modyfikacji zakończenia – no i zdecydowanych cięć. Wszystko musi się jeszcze uleżeć. Wersja 2.0 teoretycznie jest, jednak nie chcę niczego poganiać, żeby potem nie żałować. Więc te jesienne premiery rozdzielę. Teraz myślę o październiku. Drugi tom nosi tytuł Jednostka liniowa. Objętościowo zbliżony będzie do SPR, bazuje na znanym z Bażanta (bądź też z luźnych opowiadań) materiale, choć mimo wszystko w dużej mierze będzie on premierowy. Podliczyłem sobie i wychodzi mi, że z 24 rozdziałów składających się na powieść praktykancką, aż 11 to kawałki wcześniej niepublikowane. Wydaje mi się, że nawet wnikliwy czytelnik poczuje się usatysfakcjonowany. Wątki z Plecakowem wreszcie doczekają się poważniejszego potraktowania.

Czytam dobre książki, słucham fajnych płyt. O tym też chciałoby się pisać, ale sprawy wydawnicze pochłaniają tak mocno, że na razie nie jestem w stanie skupić się na czymś dodatkowym. Nie chcę się rozpraszać. Wrócę do regularniejszego blogowania jesienią, choć za sprawą wysypu espeerowskich premier tematyka wpisów zapewne podryfuje w kierunku działań promocyjnych. W gruncie rzeczy nie byłoby to takie złe.

Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *