Józef Mackiewicz i nieczytelnicy

Wspominałem kiedyś o swojej słabości do publikacji spod szyldu LTW. Zwykle jest tak, że kiedy kompletuję nowe zamówienie książkowe, dorzucam właśnie coś z katalogu wydawnictwa LTW. Tak trafiłem na przykład na Literackie portrety żołnierzy wyklętych Mariusza Soleckiego, co szerzej relacjonowałem w październiku. Potem przyszło parę innych książek, o jakich już na blogu nie pisałem, lecz oto znów trafiłem na rarytas – pracę zbiorową pt. Józef Mackiewicz i krytycy.

O samej książce powiem krótko: rewelacja. Blisko siedemsetstronicowa cegła, którą z racji objętości ciężko wprawdzie „łyknąć” na raz, lecz prawda jest taka, że czyta się ją jednym tchem. Zestaw tekstów krytycznoliterackich, jakie powstawały (w kraju i na emigracji) w związku z kolejnymi powieściami Józefa Mackiewicza. Zaczynamy od Buntu rojstów, a więc okres jeszcze przedwojenny, kończymy zaś na Nie trzeba głośno mówić – czyli końcówka lat sześćdziesiątych. Solidny przekrój. Do tego znajdziemy opinie późniejsze, tyczące zarówno konkretnych utworów, jak i próbujące całościowo ogarnąć spuściznę autora Kontry, a nawet podejmujące problem oceny twórczości pisarza pod kątem określonej tematyki (np. Tatarzy, Rosja).

Jak powiedziałem wyżej – świetna pozycja. Zrobi ona zapewne wrażenie na czytelniku wtajemniczonym, to znaczy takim, który co nieco Mackiewicza w życiu przeczytał, chociażby liznął ze 2-3 jego powieści. Mam tego świadomość. Niemniej zszokowała mnie poczyniona w związku z omawianą książką obserwacja – otóż zwyczajowo wchodzę na ulubiony serwis (Lubimy Czytać), aby dodać do wirtualnej biblioteczki nowo odkrytą pozycję. Tymczasem czytelników jak na lekarstwo. Parę osób (słownie: osiem), które jakoby „chce przeczytać”. Nikt natomiast tej książki nie przeczytał, nikt tym bardziej jej nie ocenił! Tabula rasa! W serwisie, który ma setki tysięcy użytkowników! Ani jeden użytkownik LC nie przeczytał przede mną wartościowej i wciągającej jak cholera publikacji pt. Józef Mackiewicz i krytycy! Jak to możliwe? A książka nie jest żadną nowością. Ba – ma już 9 lat. Wydano ją w roku 2009. Tymczasem żaden ze współczesnych czytelników jej nie dostrzegł.

Nasuwa się proste i logiczne pytanie: Czy Józef Mackiewicz wciąż musi być niszowym, praktycznie nieznanym – bo bezkompromisowym, to znaczy wyklętym i przez komunistów, i przez tak zwaną opozycję demokratyczną – autorem? Obawiam się, że tak. Brzmi to nieprawdopodobnie, lecz jeden z najwybitniejszych polskich pisarzy wciąż nie może doczekać się należytego uznania pośród szerszego grona rodaków. Dawno temu skazany na banicję przez nieprzyjaciół dalej pozostaje poza czytelniczym obiegiem… Czy kiedyś to się odmieni?

Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *